czwartek, 28 lutego 2013

Pointless sighs and lonely nights




   Zaprosiła go do środka. Wszedł do skąpanego w półmroku pokoju. Duże, przestronne wnętrze oświetlało jedynie blade światło nocnej lampki stojące tuż przy łóżku. Rozejrzał się wokół siebie, nie mogąc dostrzec szczegółów, ale to miejsce wydawało mu się niezwykłe, pełne tajemnic. W powietrzu unosił się zapach kadzideł. To była wanilia. Jej słodki zapach mieszał się ze smutkiem tego pomieszczenia, z tą nostalgią unoszącą się niemal z każdego zakamarka.  Podszedł do biurka, stojącego tuż przy zasłoniętym w pół ciemną zasłoną oknem. Obok sterty notatek leżała tam płyta The Doorsów. Ma dobry gust, zupełnie, jak ja, pomyślał. Nie zdążył dostrzec więcej rzeczy, kiedy do pokoju weszła Laura, a aromat kawy rozniósł się po pomieszczeniu. Mała, czarna, taką jak uwielbiał.
-Dlaczego mi nie powiedziałeś kim jesteś?  Nie wiesz nawet w jakim szoku byłam, widząc cię w telewizji- powiedziała, kładąc filiżankę obok niego.
-Ty też mi zbyt dużo o sobie nie powiedziałaś- odparł, uśmiechając się zawadiacko.
-Wystarczająco, abyś tutaj trafił. A teraz pokażę ci piosenkę, którą ostatnio odkryłam.
Pointless sighs and lonley night...

    Po tych słowach Laura przeszła na drugą stronę pokoju, aby zapalić światło. Wtedy Michał ujrzał dalszą część tego tajemniczego pokoju. Stare fotografie poprzewieszane na ścianach, gramofon, świeczniki, książki, masa płyt. Każdy kto zobaczyłby ten pokuj, z pewnością pomyślałby, że jego właścicielka musi być niezwykłą osobą. Winiarski nie miał co do tego wątpliwości. Ta blondynka w czarnym swetrze do kolan była pełna pasji, dlatego wciąż zastanawiał się, co sprawiło, że te oczy, które powinny emanować światłością, niczym gwiazdy, były tak przygasłe. Nie chciał jednak pytać wprost. Ktoś musiał ją bardzo skrzywdzić, skoro dopiero teraz, kiedy on siedzi przy niej, zapala światło. Nie odzywała się nic, spoglądała na niego ukradkiem, jakby bała się konfrontacji z jego wzrokiem. Właściwie to nawet nie znała celu jego wizyty. On chyba do końca też nie. Przyjechał, bo coś ciągnęło go w tym kierunku, nie potrafiąc dokładnie określić czym to jest. Rozejrzał się więc jeszcze raz wokół siebie, zastanawiając się, jak zacząć rozmowę.
-Właściwie, to po co masz tyle takich dziwnych książek?- spytał, kiedy tylko rzuciły mu się tytuły pozycji umieszczonych na sąsiednim regale. Technika spawalnicza w praktyce Poradnik inżyniera, czy Druty ze stali i stopów specjalnych. Wytwarzanie, przetwarzanie i zastosowanie nie umknęły jego uwadze.
-Studiuję na politechnice Łódzkiej Mechanikę i budowę maszyn.
-Przepraszam, ale na przyszłą panią inżynier to ty nie wyglądasz
-Cóż, dwa razy próbowałam się dostać do łódzkiej filmówki i dwa razy odprawiano mnie z kwitkiem, więc zmieniłam branżę. Może dorobię się, jako przyszła pani inżynier, a potem poszukam jakiejś innej, prywatnej szkoły, może będzie się łatwiej dostać.
-Słuchasz Doorsów i rocka z lat 80- tych, masz mnóstwo antyków, czytasz Stachurę, a do tego pewnie nocami wkuwasz matmę. Coraz bardziej przekonuję się, że do normalnych z pewnością nie należysz.
-Ha, nie odkryłeś żadnej nowości, panie Winiarski. Ja to wiem już od dawna, ale pomyliłeś się w jednej kwestii, nie siedzę w nocy nad zadaniami, to naprawdę mało klimatyczny czas na robienie całek, nie marnuję go na coś tak przyziemnego, jak ten matematyka
-Brawo, co za otwartość! Robisz postępy, a więc, żeby nie zatracić tego, co już udało nam się osiągnąć, powiedz lepiej, jak się czujesz?

    Ona jedynie wzruszyła ramionami i podeszła do okna. Spojrzała gdzieś przed siebie, zawieszając wzrok na jednej z ulicznych latarni. Nie chciała mu nic mówić, nie chciała obciążać swoim cierpienie prawie obcego mężczyzny. Michał zaś stanął obok niej i w milczeniu położył swoją dłoń na jej ramionach, obejmując ją w przyjacielskim uścisku. Przymknęła powieki, a jej serce zaczęło mocniej bić. W tym właśnie momencie poczuła, jak bardzo zazdrości jego żonie. Ta kobieta, u której boku codziennie rano się budzi, musi być niezwykłą szczęściarą, mając przy sobie mężczyznę o niezwykłych oczach i zapierającym dech w piersiach uśmiechu, a przede wszystkim dobrego człowieka, skorego do pomocy każdemu. Uśmiechnęła się lekko, jednocześnie przymykając powieki. Był tutaj dla niej. Tylko na jej wyłączność siedział w tym momencie w tym wypełnionym mrokiem pokoju. Słuchał muzyki, rozmawiał o filmach, uśmiechał się i ofiarował swe serce na dłoni. Chciał podarować jej swą przyjaźń, otoczyć opieką, lecz ona cały czas się zastanawiała, czy powinna tę pomoc przyjmować. Tego wieczoru po raz kolejny zawahała się nad przyjęciem jego pomocy. Być może lepiej byłoby, gdyby nie przyjeżdżał tutaj, gdyby ich pierwsze spotkanie byłoby zarazem ostatnim. Uniosła lekko brwi i kątem oka spojrzała na jego twarz. Uśmiechał się nieznacznie, lekko zamyślony, wpatrzony w rok za oknem. Trwali jeszcze kilka chwil w ty uścisku, aż w końcu wezbrała się na odwagę:
-Michał- zwróciła się w jego kierunku. Mężczyzna jakby ocknąwszy się, wypuścił dziewczynę ze swych ramion i oparłszy się o parapet, zaczął słuchać, co ma do powiedzenia.- Nie zadręczaj się. Masz swoje życie, nie przejmuj się mną tylko dlatego, że być może przypominam ci twoją zmarła siostrę, bo to nie tędy droga. Nie możesz przecież być odpowiedzialny za każdą napotkaną osobna swojej drodze, którą trapią problemy i nieszczęścia. Chyba, że…- w tym momencie przerwała, aby spojrzeć na mężczyznę. Jego oczy, które przed chwilą były pełne blasku, patrzyły na nią tym razem ze smutkiem, a ona wiedziała, że każde wspomnienie Natalii przynosi mu ból. Mimo to kontynuowała:- Chyba, że szukasz odkupienia.
Zaskoczyły go te słowa. Uniósł do góry brwi, zastanawiając się nad odpowiedzią. Sam do końca nie był pewien, co go skłoniło do przyjazdu tutaj, a owa tajemnicza siła, była z pewnością zbyt błahym wytłumaczeniem. Przez moment, wtedy na moście, wydawała się być tak podobna do zmarłej siostry, lecz im dłużej na nią patrzył, tym bardziej umacniał się w przekonaniu, jak obie dziewczyny się różnią. W głowie miał wciąż twarz Natalii, tej zawsze uśmiechniętej, pełnej życia i radości istoty, jaką była jeszcze przed tragedią, która wydarzyła się w jej życiu. Laura była pełna tego smutku, aż miał wrażenie, że on od zawsze był jej częścią. Miał rację, choć wówczas tak mało o niej wiedział. Ale mimo wszystko, polubił ją taką: zamyśloną, melancholijną, cytującą Stachurę, nucącą pod nosem przygnębiające piosenki., choć nie przestawał myśleć o tym, aby w końcu zaczęła się częściej uśmiechać.
-Nie Lauro, to nie jest tak- odparł, starając się nawiązać kontakt wzrokowy.- Być może przez moment miałem pragnienie zbawiania świata, nawracania  wszystkich niedoszłych samobójców, ale ja cię naprawdę polubiłem. Polubiłem tę twoją zagatkowość, polubiłem te twoje dziwne, nieco filozoficzne teksty, których nie rozumiem. Tak, jak wtedy na moście powiedział mi, że upadki też mogą być przyjemne i choć być może nie do końca podzielam twoje zdanie, to czekam aż znowu powiesz coś równie dziwacznego, a ja będę się potem zastanawiał, co mi chciałaś przekazać.
-Dalej nie chcesz zajarać ze mną tej trawy.

     Ten wieczór minął szybko. Nie zdążyli nawet spostrzec, kiedy wielki, ścienny zegar, kupiony w którymś sklepie ze starociami i starannie odnowiony, wskazał godzinę dwudziestą drugą. Musiał się zbierać, do Bełchatowa ma trochę drogi, a jeśli nie trafi na korki przy wylotówce, w domu z pewnością będzie przed dwudziestą trzecią. Dagmara będzie na niego czekać, obiecała to, kiedy poinformował ją o późnym powrocie. Zastanawiał się jednak, czy powie jej prawdę. W końcu nie robi nic złego. Nikt, oprócz jego żony nie wiedział, jak wciąż mocno cierpi po stracie Natalii. Ona to zrozumie, powinna zrozumieć. Wstał ze swojego miejsca, chwycił jedną z leżących w stosie notatek na biurku, oraz długopis i szybkim ruchem dłoni, zapisał swój numer telefonu.
-Wyjeżdżam teraz, nie będzie mnie klika tygodni, ale chcę, żebyś wiedziała, że możesz zadzwonić o każdej porze dnia i nocy, jeśli tylko będziesz potrzebowała rozmowy.
-Michał, naprawdę nie chcę, żebyś się tak mną przejmował, szczególnie kiedy cię czeka tak ważny turniej.
-Och, nie pieprz, tylko dzwoń- odparł zniecierpliwiony i zarzucając na plecy ciemną kurtkę, skierował się do drzwi. I choć z Laurą czas mijał mu przyjemnie, musiał wrócić tam, gdzie jego miejsce. Kątem oka jeszcze raz spojrzał na dziewczynę; uśmiechała się, po raz kolejny dzisiejszego dnia jej twarz wyraziła radość i to z jego powodu. Wiedział jednak, że na tym nie zakończy, że chce ją zobaczy ć jeszcze raz, chce usłyszeć jej śmiech, chce odkryć choć jeden zakamarek jej duszy, ale jednocześnie będąc świadom, jak wielką wartość ma rodzina. To Dagmara i Oliwier są dla niego najważniejsi, a pomoc Laurze nie naruszy tego w żaden sposób.
***
To jest chyba najgorszy rozdział, jaki kiedykolwiek napisałam.. Miało być magicznie, a wyszła jedna wielka klapa. Wracam! Tak, to już pewne. Nauka wyssała ze mnie całą energię i chęć do jakiegokolwiek myślenia, ale potem na szczęście wyjechałam sobie i podładowałam akumulatory.



19 komentarzy:

  1. Los postawił na drodze Michała, Laurę nie bez powodu. On sam chce jej pomóc, ale nie wydaje mi się aby była to forma odkupienia. Michał już po prostu taki jest, że On pomógłby każdej osobie która pojawiłaby się w jego życiu.
    Bardzo podoba mi się ta historia, jest taka inna od wszystkich które czytam. I czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.

    [sprzeczne-emocje.blogspot.com]
    Pozdrawiam:)

    PS: Informuj mnie na gg: 32765106 o nowościach ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Michał nie robi nic złego, taka pomoc jest potrzebna Laurze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zacznę od błędów. 'PokÓj' i 'zagaDkowość', mnie trochę poraziły, więc o tym tutaj piszę. Jak będziesz miała chwilę, to popraw je - na pewno nie zajmie to dużo czasu, a wyjdzie na lepsze :)
    Nie mów, że to jest Twój najgorszy rozdział. Mi każdy Twój rozdział będzie się podobał, bo piszesz świetnie. Zagadkowość tej historii bardzo wciąga + Twój dobry styl pisania sprawia, że aż chce się czytać. Mam nadzieję, że teraz będziesz dodawała rozdziały częściej :)
    Zastanawiam się, jakie zamiary ma Michał. Powiedział, że nie traktuje Laury, jako formę odkupienia, ale czy tak na prawdę jest? Nie wiem, kurcze, zastanawia mnie to... Mam nadzieję, że dodasz szybko coś nowego, bo jestem strasznie ciekawa :)

    I zapraszam do mnie, dodałam 5 rozdział - http://nad-przepasciaa.blogspot.com/ :)
    Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dagmara nie może mieć pretensji do Michała za to, że stara się pomóc dziewczynie tak podobnej do jego siostry. W innym wypadku postąpiłaby nielogicznie. I niech się Winiarski nie martwi, żona na pewno zrozumie jego postawę. W końcu nie robi nic złego.
    Kurczę, żal mi Laury. Widać, że pogubiła się w swoim życiu, i to już tak konkretnie. Niech przyjmie pomocną dłoń Michała, to na pewno wiele zdziała. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Michał zbyt często wmawia sobie kto jest w jego życiu najważniejszy. To powinno być oczywiste chyba, że odczuwa wyrzuty sumienia!

    pokój bo pokoje:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nowy rozdział - 7 na http://nad-przepasciaa.blogspot.com/ :) Serdecznie zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepraszam, że dopiero teraz komentuję, ale czas ucieka mi między palcami. Kilka literówek się pojawiło, na inne nie zwróciłam uwagi (zmęczenie daje o sobie znać). Boję się o Michała i tego, co on oczekuje od relacji z Laurą. Nie sądzę, aby zniknęłyby wyrzuty sumienia spowodowane śmiercią siostry. Tego bólu nic mu nie zatrze. Obawiam się, że dalsza ich znajomości może na krótki dystans przynieść ukojenie, ale później - niezmierzony ból.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam do siebie, na rozdział 7 :):*
    http://nad-przepasciaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Weszłam na twojego bloga dopiero teraz, ale napewno zagoszczę tutaj na dłużej :) Świetny rozdział, fajnie piszesz ;p

    W wolnej chwili zapraszam na nowe opowiadanie:
    http://the--past--in--the--future.blogspot.com/
    Liczę się z każdą opinią :]

    Pozdrawiam ;>

    OdpowiedzUsuń
  10. I już 9 u mnie, zapraszam :*
    http://nad-przepasciaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. 10, zapraszam :*
    http://nad-przepasciaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Cześć! Wracam na stare śmieci, także zapraszam na poprawiony prolog na Scenarzyście (scenarzysta.blog.pl)! Dodałam również Twój blog do linków w zakładce "Polecam oraz czytam". Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. I 11 już, zapraszam znowu :)

    OdpowiedzUsuń
  14. i 13 na http://nad-przepasciaa.blogspot.com/ - zapraszam :*

    OdpowiedzUsuń
  15. 14 http://nad-przepasciaa.blogspot.com/, zapraszam :*

    OdpowiedzUsuń
  16. heeej, kiedy coś nowego? czekam, a tu dalej nic. wierzę w to, że znowu tutaj coś naskrobiesz, tęsknie za Miśkiem i Laurą!
    + piętnastka: http://nad-przepasciaa.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  17. 16 i 17 rozdział na http://nad-przepasciaa.blogspot.com/, zapraszam :*

    OdpowiedzUsuń
  18. 18 rozdział na http://nad-przepasciaa.blogspot.com/ - zapraszam :*

    OdpowiedzUsuń
  19. 21 na http://nad-przepasciaa.blogspot.com/ :*

    OdpowiedzUsuń